Informacją jaką otrzymałam było to, iż mamy się wyciszyć, to podstawa i że niestety nie da się wszystkim pomóc.
Do tych co nas ranią mamy wysyłać promyczki światła i trzeba zapomnieć o przeszłości "wymazać ją" oraz wybaczać.
W świecie dusz w białej komnacie otrzymałam w prezencie kulę światła, którą trzymałam na wysokości czakry serca. Kiedy czułam się spełniona, kula się powiększała.
Weszłam do innej komnaty, gdzie rozdawane były prezenty i zapytana, czy dostałam coś jeszcze w prezencie odpowiedziałam, że nie potrzebuję nic więcej - bo kula światła jest najważniejsza na świecie i nic więcej poza nią nie potrzebuję - ona jest największym darem.
Strumień wody - symbol czystości i źródło zostało mi pokazane jako moja ścieżka duchowa.
Na polanie podszedł do mnie Jezus. Powiedział, że powinnam dotykać serc innych ludzi moimi promyczkami idącymi od mojego serca.
Jak pomagać matce ziemi? Dotykać jej i stąpać po niej boso!!! Ona potrzebuje tego!!!